W dzisiejszych czasach pasztet nie jest zaliczany do produktów luksusowych. Jakie było moje zdziwienie podczas oglądania jednego z odcinków „Gry o tron”. Potrawą uświetniającą dzień zaślubin był właśnie… pasztet. Postanowiłam dowiedzieć się nieco więcej o pasztecie. Oto rezultat mojego „śledztwa”.
***
Pasztet i jego historia
Pasztet był znany podobno już w starożytnym Rzymie. Na polskie stoły trafił jednak za pośrednictwem kuchni francuskiej. Można śmiało powiedzieć, że Francuzi są rozkochani w tym produkcie. Warto podkreślić, że pasztet trafił na królewski dwór w XVI wieku. Przyrządzano go z wołowiny, wieprzowiny, kurcząt. Częstym dodatkiem były gęsie wątróbki.
Zła sława pasztetu wzięła się od produktów kupnych, w składzie których znajdziemy bardzo wiele niezdrowych dodatków. Czy wszystkie pasztety kupne cieszą się złą sławą? Oczywiście, że nie! Jeśli kupuję pasztet, to tylko bez konserwantów, dodatków E oraz glutaminianu sodu. Sprawdźcie na etykiecie, czy również nie ma w produkcie tłuszczu wieprzowego.
Jeśli kupny… to jaki?
Na kanapki kupuję pasztet podlaski Drosed (http://drosed.com.pl/produkt/pasztet-podlaski-drobiowy/).
Często też piekę sama pasztet. Jaki jest przepis? Otóż nigdy nie przyrządzam domowego pasztetu według jednego, stałego przepisu. Mogę zatem podać przepis „mniej więcej” ?.
Składniki:
- 0,5 kg mięsa z indyka
- 4 udka z kurczaka
- 0,3 kg wieprzowiny
- 0,2 kg wątróbki drobiowej
- 2 gotowane marchewki
- 1 gotowana pietruszka
- sól, pieprz
Wykonanie:
Mięso i warzywa gotuję. Mielę składniki w robocie kuchennym, dodaję sól i pieprz. Foremki smaruję masłem i obsypuję bułką tartą. Przekładam masę do foremek i pieczę przez około godzinę w temperaturze 160 stopni Celsjusza.
Smacznego!