Jak zachować prywatność w pracy?

Większość czasu w ciągu dnia spędzamy w pracy. Często chcemy obronić naszą prywatność przy jednoczesnym utrzymaniu otwartości i dobrych relacji. Jak wyznaczyć granice? Jaką częścią prywatności należy się dzielić?

Obronić prywatność

Każdy z nas zmaga się z jakimiś problemami osobistymi. Choruje dziecko, ktoś z bliskich stracił zatrudnienie, nasilają się kłopoty finansowe, zepsuła się pralka – w takich sytuacjach ciężko pracować, jakby nic się nie stało. Często mamy pokusę, by się wygadać. Koleżanka z pracy wydaje się świetnym powiernikiem. Tylko czy warto? Zaczynając pracę w nowym miejscu, należy skupić się przede wszystkim na budowaniu wizerunku zawodowego, raczej pomijając sprawy osobiste. Znajdując się w nowej grupie, nie wiemy do końca, komu możemy zaufać. Relacje między pracownikami powinny rozwijać się własnym tempem. Ciekawskim osobom należy pokazać czerwone światło. Podobnie można zareagować, gdy inni obarczają nas prywatnymi sprawami i krępującymi zwierzeniami. Nie należy być otwartym na siłę. Zastanów się, gdzie przebiegają granice twojej prywatności oraz jakie masz sposoby, by radzić sobie z niewygodnymi pytaniami. Czasami jedno zdanie: „nie chcę o tym rozmawiać” załatwi sprawę.

Wyznacz granice prywatności

Korzyści płynące z otwartości

W stawianiu granic należy zachować jednak zdrowy rozsądek. Jeśli przebywamy z kimś codziennie po osiem godzin w jednym biurze, lepiej nam się będzie współpracowało, gdy coś o sobie wiemy. Nie mówiąc o swoim życiu nic, skłaniamy innych do snucia domysłów, może nawet plotek. Przed rozpoczęciem zwierzeń dla samego wygadania się, warto zadać sobie kilka kluczowych pytań. Co chcę, by o mnie wiedzieli moi współpracownicy, dlaczego chcę się tym z nimi podzielić, w jakich sprawach wsparcie koleżanki z pracy będzie mi potrzebne, które tematy chcę zachować dla siebie?

Istnieje wiele korzyści z postawy otwartości ze współpracownikami

Relacja z przełożonym lub szefem

Ten szczególny rodzaj relacji między pracownikiem a przełożonym rządzi się innymi prawami. Granice należy wytyczać tak, by nasz wizerunek w oczach szefa budowały osiągnięcia w pracy zawodowej. Jednak w sytuacjach kryzysowych warto wtajemniczyć przełożonego. Zwłaszcza, gdy przeżywanie trudnych chwil, może odbić się na wydajności w pracy. Dobry szef będzie wdzięczny za takie informacje, bo otrzyma możliwość manewru, może inaczej zaplanować obowiązki, bez snucia domysłów, co się dzieje. W takim przypadku zrzucamy też z siebie stres dotyczący ukrywania problemów. Odwrotnie rzecz wygląda, gdy sama jesteś szefem. Jest to pozycja z góry skazana na pewien rodzaj osamotnienia. Niekiedy się zdarza, że przygnieciona problemami jednostka, wybiera sobie jedną osobę z zespołu i robi z niej powiernika. Jest to błąd, który odbije się na relacjach z innymi. Ponadto powiernik może nadużywać swojej pozycji ze względu na informacje, jakie o nas posiada. Szef uwikłany w sytuacje na wpół prywatne, ma później problem ze zdyscyplinowaniem załogi i obroną własnej pozycji. W relacjach zależnych trzeba zachowywać dystans, łatwiej się wtedy skupić na merytorycznych problemach.

W relacjach zależnych trzeba zachować dystans

Stawianie granic w rodzinie

Dobrym gruntem na naukę stawiania granic jest własna rodzina. Bliskie relacje to też rodzaj niepisanej umowy. Wiele osób uważa, że nie należy burzyć zasad ustalonych przed laty. Stary, utarty kontrakt działa jak mapa, obie strony wiedzą, jakie mają obowiązki i i przywileje. Stąd często niechęć przed zmianami. To wielki błąd. Skoro my się zmieniamy, nasze potrzeby, czymś naturalnym jest zmiana w naszych relacjach z bliskimi. W przypadku reorganizacji, trzeba być świadomym, że rezygnując z tego, co ci nie odpowiada, możesz stracić też korzyści płynące ze starego układu. Dlatego zanim przejdziemy do zmian, warto wyobrazić sobie świat później, gdy już wypracujemy i wprowadzimy nowe zasady w życie. Pomoże to nam upewnić się, ze naprawdę tego chcemy. Zmiany w relacjach powinniśmy zaczynać od szczerej, spokojnej rozmowy, bez oczekiwania, że druga osoba się domyśli naszych potrzeb. Powiedzmy otwarcie, czego potrzebujemy, na co liczymy, jakich zmian należy dokonać. Dajmy rozmówcy czas, by się oswoił z nowymi informacjami, nie naciskajmy, nie żądajmy natychmiastowych odpowiedzi.

Jak mówić o swoich potrzebach?

Zawsze mówmy w pierwszej osobie o swoich spostrzeżeniach i emocjach, a później wyraźmy swoje potrzeby. Na końcu warto dodać prośbę i przedstawić konkretne działania zapewniające pożądaną zmianę. Przed rozmową warto sobie wszystko zapisać i spojrzeć na komunikaty krytycznym okiem. Ważne, by zmiany zacząć w przyjemnej atmosferze i nie wylewać swoich tłumionych przez lata żali. Pewien amerykański trener koni, Monty Roberts, stworzył bardzo przydatną w takich sprawach zasadę: „jeśli chcesz czegoś nauczyć konia w dwa dni, prawdopodobnie zajmie ci to dwa tygodnie. Jeżeli chcesz czegoś nauczyć konia i dasz mu na to dwa tygodnie, możliwe, że zrealizujesz to w dwie godziny”. Drugiej stronie potrzebny jest czas na oswojenie się z nową sytuacją. Do rozmowy można wracać wielokrotnie, z pewnością w każdej kolejnej pojawią się nowe wątki. Sama rozmowa to nie wszystko. Zmiany trzeba wprowadzić w życie. Zdarza się, że druga strona nie do końca realizuje nasze postulaty. Trzeba o nich cierpliwie i spokojnie przypominać. Zmiana reguł w relacji wymaga czasu. Pozwala jednak na rozwój i odkrywanie nowych ról życiowych.

Zmiany w relacjach wymagają czasu

Zdjęcia: pixabay.com

Leave a Comment