Ach te czasy dzieciństwa… Każda choroba rozpoczynała się wizytą babci, która przynosiła pyszny i aromatyczny rosół. Po takim obiadku od razu czułam się rozgrzana i trochę bardziej zdrowsza. Nasze mamy i babcie mają dużo racji – domowy rosołek jest potrawą, która potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Dzięki zawartości substancji odżywczych umie postawić na nogi, a nawet wyleczyć. Dlaczego tak się dzieje?
Właściwości odżywcze rosołu
Miseczka ciepłego rosołu rozgrzewa i potrafi być prawdziwym panaceum na jesienne infekcje. Niestety, sezon grypowy zbliża się do nas wielkimi krokami. Dlatego warto wcześniej zadbać o prawidłowe działanie układu odpornościowego. Tak, jak wspomniano we wstępie rosół uzupełnia niedobór składników odżywczych. W przypadku infekcji jego podstawowe działanie opiera się na łagodzeniu objawów choroby takich, jak: katar, kaszel, ból głowy, ogólne odczucie rozbicia. Ponadto gorący rosołek łagodzi stan zapalny podrażnionej śluzówki gardła.
Warto podkreślić, że rosół nie jest kaloryczną zupą. To my decydujemy, czy będzie tłusty czy chudy. W szklance chudego rosołu znajduje się tylko Wybór mięsa stanowi w tym kontekście czynnik priorytetowy. Klasyczny rosół gotowany jest oczywiście na kurczaku, ale tak naprawdę na zupę nadaje się każde mięso – nawet mięso ze strusia lub królika.
Z racji tego, że uwielbiam rosół, sztukę jego gotowania opanowałam do perfekcji. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić przepis na najbardziej rozgrzewającą odmianę.
Mój ulubiony rosół z kurczaka – mój przepis
Podkreślę, że jestem zdecydowaną przeciwniczką kostek rosołowych. Zawsze gotuję naturalny bulion.
Składniki:
- włoszczyzna: por, marchewka, pietruszka, seler
- dwa suszone grzyby
- mięso: 1 kg mięsa z kurczaka (mogą być skrzydełka), 300 g mięsa wołowego, 300 g mięsa wieprzowego, 200 g drobiowej wątróbki
- przyprawy: liść laurowy, ziarna ziela angielskiego, pieprz, sól, lubczyk, szczypta imbiru, łyżka soku z cytryny, chilli
Tak, jak widać po przyprawach mój ulubiony rosół jest nieco ostry (oczywiście ostrość dozujemy do gustu). Mięso zalewamy wodą i dodajemy włoszczyznę. W odpowiednim momencie zbieramy szumowiny. Dodajemy przyprawy. Im rosół dłużej gotujemy, tym będzie bardziej aromatyczny. Mój czas to 3 godziny po ugotowaniu wszystkich składników – oczywiście później rosół trzymamy na delikatnym ogniu.
Taki rosołek rozgrzewa w chłodne dni i z pewnością będzie idealną potrawą na każdą infekcję.